Na pierwszy ogień stawiam Beyonce:
Tym razem piosenkarka nie zaprezentowała się z lepszej strony. Sukienka sporo za mała, utrudniająca poruszanie się. Sukienka projektu Petera Dundasa z domu mody Pucci. Oczywiście podziwiam jej krągłości ale na siłę robienie się na superbombę odpada.
Zdecydowanie jestem na NIE!
Rihanna jest- jak dla mnie- wzorem kobiecego piękna. Mimo tego że co chwile zmienia fryzure, praktycznie wszystkie jej pasują. Co prawda teraźniejszy wygląd nie przemawia za mną tak bardzo jak burza loków w klipie "What's my name" ale na widok długich warkoczy po prostu się rozpływam. Wokalistka na tę okazję wybrała czarną, koronkową i asymetryczną suknie od Stelli McCartney. Całośc prezentowała się naprawdę całkiem ciekawie.
Jestem na TAK!
Miranda Kerr. Kto by pomyślał że 4 miesiące temu została mamą. Piękna żona Orlando Blooma jest jak dla mnie zwyciężczynią wieczoru. Biała, krótka sukienka która sprawiała że Miranda wyglądała prześlicznie idealnie podkreślała jej długie, zgrabne nogi. Sukienka projektu Marchesa. Aaaa! Dobrała wysadzaną diamentami torebkę samego McQueena. ZWYCIĘŻCZYNI MINIONEGO WIECZORU!!!
Fergie podobnie jak Miranda Kerr wybrała projekt Marchesa. Nie wiem czemu ale jej suknia przypomina mi nieco suknie Beyonce z tego samego wieczoru. Co prawda nie była tak opięta jak w przypadku Beyonce. Bardzo spodobał mi się tiul ciągnący się za piosenkarką. Jestem mile zaskoczona ponieważ zwyke diamentowe opaski, przepsaki czy inne gażdżety sprawiały że całokształ stawał się dosyc tandetny natomiast w przypadku Fergie było na odwrót.
Także dzisiaj również na TAK!
Blake Lively- gwiazda plotkary pojawiła się w sukni z domu mody Chanel. Jak przeczyatałam na Pudelku, podobno jest to suknia z kolekcji z 2009 roku. Połowa sukni jest wykonana jakby z cielistego materiału z srebnymi wstawkami natomiast druga połowa to grafitowa "szata". Efekt troche stylizowany na greckich boginiach.
Nie jest źle ale mogło byc lepiej, także dzisiaj ode mnie NIE!